Od pozwoleń na pracę do opieki medycznej, od emerytur do podatków – obywatele Unii Europejskiej w UK i Brytyjczycy w Europie żyją w obawie przed referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE w 2017 r.
Tysiące ludzi – zarówno kontynentalni Europejczycy w Wielkiej Brytanii, jak również obywatele UK za granicą – są zaniepokojeni ewentualnym wpływem wyjścia Brytyjczyków z Unii Europejskiej na ich życie, dlatego wnioskują o drugi paszport – sugeruje The Guardian.
W ankiecie zamieszczonej na stronie internetowej gazety wzięło udział ponad 1, 200 Europejczyków, spośród których większość była w trakcie zmiany narodowości lub obywatelstwa, bądź planowała to zarobić. Wielu z nich wyraziło niepokój o życie obywatela UE w UK lub obywatela UK w UE po wyjściu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty twierdząc, że bez podwójnego obywatelstwa może stać się ono bardziej problematyczne.
Nawet najbardziej ostrożna ekstrapolacja na podstawie danych zebranych przez The Guardian wskazuje, że tysiące Europejczyków podejmuje podobne działania.
„Najgorsza jest niepewność.” – powiedziała Stephanie Zihms, obywatelka Niemiec z okolic Bremy, mieszkająca obecnie w Edynburgu:
„Wszyscy mówią o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej w perspektywie ekonomicznej lub jako pojęciu politycznym; nikt natomiast nie bierze pod uwagę znaczenia osobistego, tego co Brexit może oznaczać dla wielu ludzi.” – komentowała dr hab. Zihms. „Teraz moje życie jest tutaj. Ale czy niedługo będę potrzebowała wizy, aby odwiedzić rodzinę w Niemczech? Czy wymagana będzie ode mnie minimalna liczba punktów, aby móc dalej pracować w Anglii? Tego nie wie nikt”.
Europejscy migranci twierdzą, że największych zmartwień w przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii z UE dostarczy im: brak możliwość podróżowania europejskimi kolejami dużych prędkości bez kontroli paszportowej, powrót przepustek dla pracowników, rezygnacja z dwustronnych porozumień zdrowotnych, surowsze ograniczenia w kształceniu i prowadzeniu działalności gospodarczej, możliwe wyższe podatki od zagranicznych właścicieli nieruchomości i wyższe transfery międzypaństwowe oraz wymiar zagranicznych emerytur.
W rzeczywistości realne konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii z UE dla około 2,4 mln obywateli Unii w Wielkiej Brytanii i blisko 2 mln Brytyjczyków nie są do końca jasne. Ewentualne wyjście, które wiązałoby się z przebrnięciem przez dziesięcioletnie ustawodawstwo i regulacje, najprawdopodobniej zajęłoby lata negocjacji. Ale niektórzy wolą zdać się na przypadek.
Popyt na podwójne obywatelstwo
Według danych rządowych, nadanie brytyjskiego obywatelstwa mieszkańcom UE – wliczając w to państwa ze wschodniej Europy, które przystąpiły do Unii w 2004 r. – wzrosło gwałtownie w ciągu kilku ostatnich lat z ponad 10 tys. w 2009 r. do około 18 tys. w 2013 r.
Zihms, która przybyła do Wielkiej Brytanii jako studentka w 2005 r. i pozostawała w niej ze swoim chłopakiem, Brytyjczykiem, przez następnych dziewięć lat, chcę dołączyć do powyższej sumy jeszcze w tym roku. Zarezerwowała nawet oficjalny test sprawdzający wiedzę o życiu w Wielkiej Brytanii, tzw. „Life in the UK test”- jeden z koniecznych do spełnienia warunków w aplikowaniu o brytyjskie obywatelstwo – po wyborczym zwycięstwie Konserwatystów w zeszłym miesiącu. Stało się wówczas jasne, że Wielka Brytania na pewno przeprowadzi referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej jeszcze przed końcem 2017 r.
„Przedtem traktowałam pogłoski o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii jako żart.” – powiedziała Zihms. „Pamiętam jak pisałam do znajomego: jeśli UKIP (Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa) dojdzie kiedykolwiek do władzy, to będę miała kłopoty… I rzeczywiście, teraz nie jest mi już do śmiechu. Przystąpię do testu sprawdzającego tak szybko, jak tylko będę gotowa i mam nadzieję, że we wrześniu aplikuję o brytyjskie obywatelstwo”.
W porównaniu z innymi państwami członkowskimi, nabycie brytyjskiego obywatelstwa jest kosztownym procesem. Fabrizio Fazzini, 44-letni inżynier z Sycylii, który wraz z żoną i dwójką dzieci przeprowadził się do Bristolu pod koniec 2010 r. powiedział, że swój test sprawdzający przeszedł już dawno, natomiast teraz ubiega się o nadanie obywatelstwa. Jak sam przyznaje jest to proces, który kosztował jego czteroosobową rodzinę ponad 3,5 tys. £:
„Nie wyobrażam sobie żeby nas stąd wyrzucono.”
„Nie wyobrażam sobie żeby nas stąd wyrzucono.” – powiedział. „Mówią, że test jest „na wszelki wypadek”. Ale widzę kolegów z Indii i innych nieczłonkowskich państw – mają coraz więcej kłopotów, przedłużają swoje specjalne wizy imigracyjne… Nie chciałbym żeby moja rodzina musiała przez to przechodzić. Jesteśmy tu szczęśliwi. Odliczam dni do momentu, aż będę mógł zainwestować cztery kawałki w cztery nowe, błyszczące paszporty.”
Niektórzy uważają, że nie mają dużego wyboru. Bartłomiej Szydłowski, 28-letni polski inżynier ds. multimediów, który dziewięć lat temu przyjechał do Wielkiej Brytanii na studia obawia się, że bez statusu rezydenta stałego nie będzie mógł dłużej pracować:
„Problem tkwi w tym, że nie jestem pewien czy uda mi się tak łatwo wrócić do tego, co zostawiłem w Polsce.” – mówił. „Mieszkałem w Wielkiej Brytanii przez całe swoje dorosłe życie. Moje umiejętności zawodowe teoretycznie mogą być przenoszone, ale nie mam pojęcia czy dzięki nim uda mi się znaleźć pracę w Polsce – pracę, która zapewni mi taki standard życia, jaki mam tutaj”.
Mężczyzna przyznał, że omawiał nawet ze swoją długoletnią partnerką, Brytyjką, opcję nabycia brytyjskiego obywatelstwa poprzez małżeństwo. „To oczywiście ewentualność.” – powiedział. „Brana pod uwagę jeśli będą chcieli mnie wyrzucić z kraju… Wiadomo, że presja nie jest dobrym powodem do ślubu”.
Realistycznie oceniający rzeczywistość Szydłowski wydaje się rozumieć, dlaczego brytyjski rząd uważa referendum za potrzebne: „Ludzie są zainteresowani tą kwestią.” – tłumaczył. „Nie można tak po prostu zignorować głosu ludu”.
Nie są tego pewni euroentuzjaści:
„To wszystko jest nieco odstręczające.” – powiedziała Victoria Pinoncely, 27-letnia Francuzka, która po ukończeniu studiów w Londynie postanowiła tam zamieszkać. Teraz aplikuje o rezydenturę stałą w UK „by zapewnić sobie odrobinę bezpieczeństwa”, natomiast o podwójne obywatelstwo mogę ubiegać się dopiero za rok:
„Unia Europejska nie jest doskonała, ale wierzę w ten europejski projekt. Byłam stypendystką Erasmusa (unijnego programu wymiany studentów), przeprowadziłam się do Londynu – bez zbędnych formalności, bez zamieszania, potrzebny był tylko numer ubezpieczenia społecznego. Wierzę w pokój i porozumienie międzyludzkie, jakie gwarantuje Unia Europejska. Na dłuższą metę nie wiem jak żyłoby mi się w kraju, który odrzucił te wartości. Czuję się trochę urażona. Jakbym wybierając Londyn, Wielką Brytanię, postawiła na niewłaściwego konia”.
Nie tylko europejscy imigranci w Wielkiej Brytanii czują rozgoryczenie. Richard Reed, 35-letni brytyjski pedagog, mieszkający w UK razem ze swoją niemiecką partnerką – również pracującą w oświacie – powiedział o brytyjskiej debacie w sprawie wyjścia z UE: „przerażająco zorientowana na własne cele, zamknięta, pozbawiona prawdziwego zaangażowania”.
Nie mniej zaniepokojeni są Brytyjczycy rozproszeni po całej Europie. We Francji: Wendy Joint, emerytowana urzędniczka państwowa, powiedziała o swoim członkostwie we francuskiej służbie zdrowia: „jest zależne od umów europejskich, na podstawie których otrzymam emeryturę państwową w UK. Jeśli Wielka Brytania wyjdzie z Unii, będzie musiała negocjować umowy dwustronne podpisane z Francją i innymi krajami członkowskimi, mając na względzie pokrycie ubezpieczenia zdrowotnego obywateli UK, a to bardzo niepewne…”.
W Niemczech: Rebecca Syme, wydawca, powiedziała wprost, że po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE: „pozostanie w UK może stać się bardzo skomplikowane. Głównie z tego powodu, ale również dlatego, że mogę tutaj głosować, a aplikowałam już o obywatelstwo niemieckie. Mój mąż, również Brytyjczyk, zrobi to w przyszłym roku – musisz mieszkać w UK co najmniej osiem lat, by móc aplikować o nadanie brytyjskiego obywatelstwa”.
W Hiszpanii: Georgina Hodgson doskonale podsumowała osobiste obawy wielu migrantów: „Spędziłam całe życie w Hiszpanii, aż do momentu, gdy w wieku 18 lat przeprowadziłam się do UK. Zrobiłam tu karierę, mam dom i partnera, z którym chcę spędzić życie. Uwielbiam podróżować po Europie bez żadnych ograniczeń. Wyjście Wielkiej Brytanii z UE może być katastrofą”.
„Wyjście Wielkiej Brytanii z UE może być katastrofą.”
Wiele pytań w tej sprawie ma również Josie Silva, młoda nauczycielka, która będzie musiała wrócić w przyszłym roku do Niemiec, po wygaśnięciu umowy o pracę w szkole w UK. Powiedziała, że nigdy nawet nie przyszło jej do głowy, by starać się o podwójne obywatelstwo – podobnie jak w przypadku wielu innych imigrantów:
„Chcę być częścią globalnej społeczności.”
„Chcę być częścią globalnej społeczności, otwartej na wizje UE. Nie sądzę by Unia była idealnym przykładem demokracji, a nawet stabilności gospodarczej, ale zasady jakie stanowi są bardzo ważne dla zwykłego człowieka. Jeśli Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej, to obawiam się, że doprowadzi to nasz kraj do granic ksenofobii i izolacji, na których balansuje od kilku lat”.
Co powiedzieli ludzie
Tine Juhlert jest Dunką, która przez 20 lat mieszkała w UK – ale dopiero co aplikowała o brytyjskie obywatelstwo:
„Jestem obywatelką Wielkiej Brytanii.” – powiedziała. „Płacę podatki, mam kredyt hipoteczny. Tu jest mój dom. Ale dzwony biją na alarm, od kiedy UKIP zaczął wdrażać swoje plany… Byłam w szoku kiedy mój bliski znajomy z Kanady powiedział, że pakuje walizki od razu jak tylko ukończy doktorat”.
Dlatego też Juhlert aplikuje o brytyjski paszport: „Szczerze mówiąc jestem rozgoryczona. Płacisz kupę pieniędzy by dołączyć do klubu, którego już jesteś członkiem, cieszysz się z korzyści, jakie z tego płyną, a teraz widzisz, że ten klub, Wielka Brytania, wcale nie chce twojego członkostwa. Myślałam, że zrobiłam już wszystko, by zostać obywatelką tego kraju, ale najwidoczniej pomyliłam się”.
Inny wybór może okazać się nieprzyjemnością: „wizy, przepustki, ubezpieczenie zdrowotne – tego wszystkiego będziemy potrzebować, aby wyjechać na wakacje lub odwiedzić rodzinę za granicą. Nie mówię, że Unia Europejska jest doskonała: wiele rzeczy nadal podlega reformom. Miło jest jednak zobaczyć, że gigantyczny budynek w Brukseli dąży do czegoś innego niż własne korzyści. Wierzę, że razem możemy więcej. Więc tak, obawiam się głosowania”.
„Wierzę, że razem możemy więcej.”
Samuel Schwarzkopf, neurolog z Uniwersytetu Medycznego w Londynie, nieczęsto zawracał sobie głowę myślami o brytyjskim paszporcie. Przede wszystkim dlatego, że mieszka w UK od 1999 r., a poza tym Niemcy, jego ojczysty kraj, do niedawna zakazywały posiadania podwójnego obywatelstwa:
„Teraz nie ma już tego zakazu – można starać się o drugie obywatelstwo w krajach członkowskich.” – powiedział. „Więc będę musiał zrobić wszystko, aby zdobyć brytyjski paszport jeszcze przed referendum. Czuję głównie zmieszanie, ponieważ nikt nie wie, jakie zmiany przyniesie głosowanie”.
Schwarzkopf przyznał, że osobiście nie jest zbyt zmartwiony: „Jestem żonaty, po pięciu latach pobytu w UK mam stałą rezydenturę… Nie sądzę żeby mnie stąd wyrzucili. Ale pod względem zawodowym, to już inna historia. Moja praca jest finansowana przez hojne stypendia unijne, które za trzy lata będę musiał odświeżyć. Nie wiem co się stanie jeśli Wielka Brytania wyjdzie z UE…”
Oprócz programu badawczego Schwarzkopfa, ucierpi też wielu zdolnych ludzi:
„Brytyjskie badania finansowane ze środków unijnych zostaną wstrzymane. Na razie wsparcie UE jest bardzo silne. A ludzie… wymiany międzynarodowe są teraz takie proste. Współpracuje ze wspaniałymi studentami, doktorami, asystentami z różnych państw, ale tylko dlatego, że są to kraje członkowskie”.
„Obywatelstwo może uczynić mnie bardziej zintegrowanym. Wzmocnić poczucie przynależności. Ale nie jestem pewien, czy faktyczne opuszczenie Unii przez Wielką Brytanię, może również zmienić moje postrzeganie. Może wtedy po prostu przeprowadzę się gdzie indziej?”.
Źródło: „Rush for dual-nationality passports as EU migrants fear Brexit”, The Guardian, 2015.
Zdjęcie pochodzi z: GED Blog