Wraz ze zmianą premiera pogłębiły się niepokoje przedstawicieli ONZ w sprawie polityki energetycznej Anglii. Już wiadomo, że w tym przypadku rząd zachowuje się bardzo kontrowersyjnie. Mimo oświadczeń byłej minister energii, a teraz już minister spraw wewnętrznych Amber Rudd czy aktualnej minister energii, Andrei Leadsom, wiadomo, że pomimo Brexitu Wielka Brytania nadal zamierza dbać o środowisko.
Nie jest już tajemnicą, że zostanie wybudowana elektrownia jądrowa, a dotacje na energię odnawialną – prawdopodobnie zredukowane. Dodatkowo, Theresa May ma teraz do załatwienia mnóstwo formalności w związku z przejęciem Gabinetu, co przekłada się na to, że sprawy klimatyczne znajdują się na samym dole listy jej priorytetów – za imigracją, finansami i statusem mieszkańców należących do Unii Europejskiej, żyjących w Wielkiej Brytanii. W związku z tym dyrektor generalny ds. Wszystkich Inicjatyw Zrównoważonej Energii, Rachel Kyte, wystosowała apel do Wielkiej Brytanii, a szczególnie Theresy May o poważniejsze potraktowanie środowiska.
Apel Kyte
Kyte podkreślała, że choć wydaje się inaczej, dbałość o klimat i Ziemię ma przede wszystkim korzyści ekonomiczno-gospodarcze. Była najbardziej przejęta sprawą zwykłych obywateli i tych należących do biedoty. Uświadamiała, jak dbanie o energię odnawialną może przełożyć się na polepszenie jakości życia mieszkańców Wielkiej Brytanii.
Chodzi o wprowadzenie lepszej jakości usług i zwiększenie miejsc pracy w kraju, który tak rozpaczliwie tego potrzebuje – powiedziała w rozmowie z The Guardian. – Mamy dowody na to, że to się może udać, że już się udawało, a my powinniśmy się cofnąć o krok i upewnić, że nieważne kto staje się głową rządu, nie będzie tego ignorował.
Kyte pochodzi ze Zjednoczonego Królestwa i posiada wystarczające kompetencje, by mówić o globalnej gospodarce. Dodała, że fakt, iż 52% zagłosowało za tym, żeby opuścić Unię Europejską nie oznacza, że Wielka Brytania ma teraz porzucić szansę na rozwój, szczególnie, gdy może to pomóc nie tylko środowisku, ale również ludziom.
Konsekwencje Brexitu
Z powodu Brexitu najbardziej ucierpi przede wszystkim sekcja ekologiczna kraju, bo wszelkie plany związane z ochroną środowiska zdeterminowane były przez postanowienia UE – co oznacza, że gdy Wielka Brytania wyjdzie z Unii, przestanie mieć zobowiązania względem środowiska, a przynajmniej nie będzie musiała wystosowywać kolejnych. Co gorsza, wraz z przejęciem gabinetu, May dorobiła się ogromnego bałaganu, więc sprawy klimatyczne nikną w otchłani formalności, które musi załatwić i kwestii emigrantów oraz stanu obywateli UE mieszkających w Anglii.
To z kolei powoduje problem dla inwestorów działu energii odnawialnej, którzy mogą czekać miesiące, a może nawet lata, zanim dowiedzą się, jak zostanie poprowadzona polityka energetyczna. To generuje straty. A straty powodują niezadowolenie ludzi, czyli to, czego premier pragnie najmniej z wszystkiego, bo owe niezadowolenie może prowadzić do naprawdę dużych problemów.
Niektórzy cierpią na brak prądu
Na Brexicie tracą co prawda w większości „bogacze”, ale również – biedni.
Na Brexicie tracą co prawda w większości „bogacze”, ale jak przekonuje Kyte – również biedni. W niektórych regionach nadal żyją ludzie, którzy nie mają za co opłacić rachunków, nie używają prądu i nie ogrzewają domostw – żyją w naprawdę kiepskich warunkach. Można byłoby temu bardzo łatwo zaradzić, gdyby rząd dofinansowywał odnawialne źródła energii, które w odpowiednich warunkach, używane w odpowiedni sposób, mogą dostarczyć jej bardzo dużo za grosze, eliminując problem biedy i nie powodując strat dla środowiska. Kyte wzywa rząd do tego, by nie przymykał oczu na takie regiony i rozwiązał ich nawarstwiające się problemy. Jak twierdzi:
Ten problem, problem biedy, problem braku prądu musi być atakowany od wewnątrz, nie tylko od zewnątrz, nie tylko przez świat, ale przez samą Anglię.
Mówiła również o tym, jak niedopuszczalne i smutne jest to, że biedni ludzie są przyzwyczajeni do powietrza złej jakości – mowa rzecz jasna o tych mieszkających w regionach elektrowni. Ci ludzie są również przyzwyczajeni do tego, że tracą pracę. I właśnie dla nich, szczególnie dla nich, Wielka Brytania powinna rozwijać i rozpowszechniać „zieloną” energię – bo ta stwarza dużo stałych miejsc pracy, dając ludziom stabilizację, której potrzebują.
Myślę, że wiemy mnóstwo o tym, jak pomagać społeczeństwom przyzwyczajonym do określonych schematów przejść przez zmiany. Udało się to nam, gdy zburzono Mur Berliński, udało się, gdy opadła Żelazna Kurtyna. Musimy w nich zainwestować i nie wolno nam zostawiać ich samych sobie. Potrzebujemy rozwoju ekologii, potrzebujemy nowych miejsc pracy – te dwie rzeczy idą razem w parze – powiedziała Kyte.
Ciekawe, jaką odpowiedź przyszykuje Theresa May.
Źródło :”Theresa May must step up efforts to green the UK’s energy supply, says UN”, The Guardian, 13.07.2016
Zdjęcie z : flickr.com